Tylko ja robiłam zdjęcia i nie miałam zbytnio ograniczeń, dzięki czemu mogłam się też bawić i tańczyć w fosie ile wlezie (stąd inspiracja i zmiana tytułu bloga).
Przyznam, że tłumów nie było (szczególnie na supportach, ale ci co byli to bawili się nieźle.
Frank grający na bębnach z AJJ, zamieniający się z Nigelem na kawałek 'Try This At Home' i wiśniówka na scenie to chyba tylko niewielkie smaczki całej imprezy.
Z każdym z muzyków można było porozmawiać (i wcisnąć wizytówki :) )
A pierwsze maile już dostałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz